Na ławkę, jedną z wielu ławek,
Do parku, jakich w świecie wiele,
Przychodził co dzień pewien Paweł.
Nie przyszedł jednak w tę niedzielę.
Ławka wierzyła, że się zjawi,
Lecz przyszedł tylko dziadek z wnuczkiem
I babcia z pieskiem oraz z włóczką,
Z której robiła sweter wnuczce.
Lecz nie pojawił się ten Paweł
Przez tuzin niedziel, poniedziałków.
Ławka czekała go na próżno,
Miał inną ławkę w innym parku.