Procentowa rozmowa

Parlicki Mariusz

                                                       Januszowi Grabiaszowi

 

 

Jasiek – Dzisiaj rozstałem się z mą dziewczyną.

Władzio – Nie martw się Jasiu, chodźmy na wino,

widzisz, kobieta – głupota wielka,

więc ci zostaje co? – ot butelka .

Jak się napijesz humor ci wróci,

bo tylko flaszka cię nie porzuci.

Jasiek – A rano wstanę trzeźwy znów przecie.

Władzio – To coś na kaca będzie na mecie

            i znów zaszumią w głowie procenty.

            My dwaj żeglarze, my dwa okręty

            będziemy płynąć nocą i ranem

            przez wielkie morze – Morze Pijane.

            Troski najlepiej topić w kielichu!

            Co, nie masz forsy? – dziś stawia Zdzichu.

            Wczoraj zarobił z Mietkiem fachowo,

            troszkę przyciśli panio sklepowo,

            a ona, przyznam bidna kobita

            nic nie pamięta, była upita,

            potem przygnietli ta starą Felę,

            stąd dzisiaj forsa, kurdelebele.

Jasiek – Ja tak nie mogę, ja tak nie umiem!

Władzio – Jasiek, ni w zęba cię nie rozumiem,

tyś chyba chory, od rzeczy gadasz,

ja nie ksiądz jezdem, że się spowiadasz,

coś kiepsko z tobą, morda tak blada,

tyś chłop?, ja powiem krótko – tyś baba!

Gadka cos z tobą dzisiaj nijaka,

Przyjdź jak zmądrzejesz,
                                                będziem przy krzakach.

Inne teksty autora

Parlicki Mariusz