i jestem tu
i mnie tu nie ma
tandetna proza
mdły poemat
wszystko
a może nic
po głowie biegną głupie myśli
noc senna
lecz się sen nie przyśni
za szybą blady świt
poranek wchodzi nieporadnie
jak małe dziecko
które kradnie w spiżarce słodki miód
a ja nie wstaję
bo i po co
i noc i dzień
jest dla mnie nocą
czas płynie morzem trwóg
i znowu zmrok
po parapecie
strumienie deszczu płyną
dokoła cisza
wczoraj
dzisiaj
tak samo dzień mi minął