W końcu tak być musiało
Przyszły złe godziny
Już pod drzwiami stoją
Do okien się tłuką
Nikt nie wierzy
Że można jeszcze krzyk powstrzymać
Gdy się kręgiem złowrogim
Wokół domu skupią
To już nie postaw sukna
Przez wszystkich szarpany
Ale wyblakła flaga
Z corocznego święta
Walka – jeszcze na murach
Plakaty wołają
Honor i Ojczyzna
Tylko kto pamięta
Moje nerwy jak struny
Połamanej cytry
Jedne jeszcze napięte
Inne już zerwane
Między biurkiem a radiem
Gazetą a cyrkiem
Tak do bólu o wszystko
Całkiem oplątane
Jeszcze trochę pokory
We mnie pozostało
Jakiś tam zapas zgody
Że pewnie – tak trzeba
Ale gdy nagle pękną
Te ostatnie struny
To nie będę jedynym
Który grozi Niebu
W końcu tak być musiało
Przyszły złe godziny
Już pod drzwiami stoją
Do okien się tłuką
Nikt nie wierzy
Że można jeszcze krzyk powstrzymać
Gdy się kręgiem złowrogim
Wokół domu skupią…
Przyszły złe godziny
Już pod drzwiami stoją
Do okien się tłuką
Nikt nie wierzy
Że można jeszcze krzyk powstrzymać
Gdy się kręgiem złowrogim
Wokół domu skupią
To już nie postaw sukna
Przez wszystkich szarpany
Ale wyblakła flaga
Z corocznego święta
Walka – jeszcze na murach
Plakaty wołają
Honor i Ojczyzna
Tylko kto pamięta
Moje nerwy jak struny
Połamanej cytry
Jedne jeszcze napięte
Inne już zerwane
Między biurkiem a radiem
Gazetą a cyrkiem
Tak do bólu o wszystko
Całkiem oplątane
Jeszcze trochę pokory
We mnie pozostało
Jakiś tam zapas zgody
Że pewnie – tak trzeba
Ale gdy nagle pękną
Te ostatnie struny
To nie będę jedynym
Który grozi Niebu
W końcu tak być musiało
Przyszły złe godziny
Już pod drzwiami stoją
Do okien się tłuką
Nikt nie wierzy
Że można jeszcze krzyk powstrzymać
Gdy się kręgiem złowrogim
Wokół domu skupią…