Jak fasolki
W smutnym miejscu, w którym kiedyś deszcz nam gadał,
Tam był skryty arlekino z łez magnolii,
Każdy ranek pocałunkiem swym otwierał,
Zamyślony zegar czasu wymarzony.
Opowiadał małym dzieciom nut historie,
W bajkach smutnych jak fasolki jednakowe,
Jak fasolki, cichuteńkie swe histerie,
Smutne białe, czarne tkane i różowe
Jak fasolki, jak fasolki – dla wesołych i dla dzieci,
Jak fasolki, jak fasolki – łezka w bajce nie poleci,
Jak fasolki, jak fasolki – jak fasolki, smutne granie,
Jak fasolki, jak fasolki – grosze płać, fasolki tanie.
Grane dzieci grają zgrane nutki smutku,
Cichuteńkie pięciolinie smutne białe,
Grane dzieci grają czarne tkanie losu,
Cichuteńkie tam dziewczyny i zegary.
Stroją skrzypce, złote pióra, śpią w dramacie,
Sztuka przecież musi jeszcze ciągle gadać,
Na suflera, łez fasolek – ani jeden,
Notabene, i co więcej? – deszcz nie gada.
Jak fasolki, jak fasolki – dla wesołych i dla dzieci,
Jak fasolki, jak fasolki – łezka w bajce nie poleci,
Jak fasolki, jak fasolki – jak fasolki, smutne granie,
Jak fasolki, jak fasolki – grosze płać, fasolki tanie.
Skonał w miejscu, pocałunkiem wymarzonym,
Potargany arlekino z łez magnolii,
Tak jak kiedyś deszcz od nowa zaczął gadać,
Słono płacić? – łezką w bajce, jak z fasolki.
I sięgnęły grane dzieci nutki smutku,
W mokrym świecie mokrych oczu tkani losu,
Każdy ranek pocałunkiem nie otwierał,
Arlekino czerni tkanej i różowej.
Jak fasolki, jak fasolki – jak fasolki, smutne granie,
Jak fasolki, jak fasolki – grosze płać, fasolki tanie,
Grosze płać, fasolki tanie,
Jak fasolki! Jak fasolki!
maj, 1993
fb: Andrzej Feret