Literatura

Dziki kwiat (wiersz klasyka)

Sándor Petőfi

Czego szczekacie, podłe psy?
O co ten wściekły wrzask i wycie?
Taki wam w gardziel cisnę gnat
Że się nim, łotry, udławicie!
Gdy kto mimozy skubać rad
W cieplarni znajdzie je. Ostrzegam:
Ja jestem dziki, bujny kwiat
Żywiołu nieokiełznanego!

Rytmów poezji, wiersza praw
Nie wbiła we mnie rózga szkolna.
Przepisów - od najmłodszych lat
Nie uznawała dusza wolna.
Pędziłem w świat pod szumny wiatr
Gwiżdżąc i kpiąc z belferskich reguł.
Ja jestem dziki, bujny kwiat
Żywiołu nieokiełznanego!

Nie dla was kwitnę, durnie, kpy
Wymoczki skisłe z niestrawności.
Aromat mój przyprawia was
O zawrót głowy i o mdłości
Lecz zdrowszy, prosty lud, mój brat
Ten cieszy się z rozkwitu mego!
Ja jestem dziki, bujny kwiat
Żywiołu nieokiełznanego!

Dajcież mi święty spokój raz
Na nic te wrzaski opętane.
Daremny trud, zapewniam was
Już lepiej rzucać groch o ścianę.
A kto by dalej szukał zwad
Niech... w garść mnie chwyci! Lecz ostrzegam:
Kolczasty jestem, dziki kwiat
Żywiołu nieokiełznanego!


przysłano: 6 maja 2023 (historia)

Sándor Petőfi

Inne teksty autora

Łzy i gwiazdy
Sándor Petőfi
Jak się Madyar bawi
Sándor Petőfi
Co płynie tam w uboczu?...
Sándor Petőfi
Moja miłość
Sándor Petőfi
Pijąc wino
Sándor Petőfi
Bawcie się!
Sándor Petőfi
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca