Miła, brązowe oczy twoje...

Sándor Petőfi

Miła, brązowe oczy twoje
W mej duszy, w oczach mych jaśnieją!
W życiu doczesnym i niebiańskim
Jesteś jedyną mą nadzieją.
Jeśli jedyną mą nadzieję
Okrutny wicher jak sen zmiecie,
Nigdy szczęśliwy już nie będę
Ni na tym, ni na tamtym świecie!

 

Dziś nad jeziorem stoję, obok
Wierzby, co płacze po cichutku.
Żałosne miejsce! To sąsiedztwo
Pasuje do mojego smutku.
Patrzę na wierzby zapłakanej
Gałęzie zwisające w głuszy,
Jakby skrzydłami były mojej
Zgorzkniałej beznadziejnie duszy.

 

Ptak już odleciał do wyraju
Z jesiennej zwiędłej okolicy.
Ach, gdybym ja się mógł oderwać
Od ziemi, smutnej mej siostrzycy!
Nie mogę — smutek mój jest wielki
Jak moja miłość rozpłoniona,
A moja miłość, miłość moja
Bezbrzeżna jest i niezgłębiona.