Fajka mi zagasła w drodze
Więc do chatki małej wchodzę
Żeby, jeśli się tam pali
Dostać ognia i pójść dalej
Dawnom fajkę już zapalił
Jednakżem się nie oddalił
Bo wstrzymały się me oczy
Na dziewczynie, na uroczej
Przyglądałem się dziewczynie
Ogień buchał na kominie
Lecz nad ogień oczy miłej
Płomieniściej się paliły
Padły na mnie ócz tych żary
I zaledwie dałem wiary
W fajce ognia znów nie było
Lecz me serce się paliło