Literatura

Moje pieśni (wiersz klasyka)

Sándor Petőfi

Jakże często marzę w zamyśleniu

O i własnym nie wiem sam marzeniu

Nad ojczyzną moją myślą wzlatam

Ponad ziemię, aż po krańce świata

A pieśń w takiej chwili wzlatująca

Jak promienie srebrzy się miesiąca

 

Raczej by mi marzenia porzucić

Do przyszłości raczej myśli zwrócić

Ale po co mi ta próżna troska?

Dopomoże przecie łaska boska

A pieśń, którą rodzi taka chwila

Lekkomyślna jest jak lot motyla

 

Kiedy idę na spotkanie miłej

Składam wszystkie troski me w mogiłę

W oczach mej przeglądam się dziewczyny

Tak jak gwiazda patrzy w wód głębiny

A pieśń co się w takiej chwili rodzi

Zakochana, leśną różą wschodzi

 

Kocha - pijmy więcej na znak radości

Gdy nie kocha - pijmy też - z żałości

A gdzie kielich - tam w kielichu wino

Niech w weselu nam godziny płyną

Pieśni, które w chwili tej powstają

Tęczą wielobarwną we mnie grają

 

Lecz gdy pełny kielich trzymam w dłoni

Dłoń narodów kajdanami dzwoni

Im weselsze są kielichów dźwięki

Tym smutniejsze kajdaniarzy jęki

A pieśń co się rodzi w tej godzinie

Czarną chmurą nad mą głową płynie

 

Czemu, czemu cierpi lud w niewoli

Czemu się nie zerwie, nie wyzwoli?

Czyż boskiego zmiłowania czeka

Aż rdza łańcuch przegryzie po wiekach?

Pieśń ma, którą rodzą takie struny

Gniewne w sercu zapala pioruny!


przysłano: 3 marca 2024 (historia)

Sándor Petőfi

Inne teksty autora

Na grobie Etelki
Sándor Petőfi
Poeta i wino
Sándor Petőfi
Jak się Madyar bawi
Sándor Petőfi
Co płynie tam w uboczu?...
Sándor Petőfi
Moja miłość
Sándor Petőfi
Pijąc wino
Sándor Petőfi
Bawcie się!
Sándor Petőfi
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca