Literatura

*** (wiersz)

szkodnik

nic nadzwyczajnego - po prostu taki amatorski wierszyk (jestem lepszą prozatorką ;))..............................literówka
Kwiat wyrósł tuż pod stopami.
Uważałam, by go nie nadepnąć.
Pochyliłam się, próbowałam powąchać,
lecz on zdążył uschnąć, zwiędnąć.

Motyl siada mi na ramieniu.
Obracam się – chcę nacieszyć nim oczy.
Już prawię grę barw na przejrzystych skrzydłach widzę,
a on tonie w przestworzach, ze Słońcem się jednoczy.

Drzwi otwierać się będą piskliwie.
Do wnętrza ciemność i chłód zaczną się tłoczyć,
A gdy zamknąć je będę chciała,
one zdążą z zawiasów wyskoczyć.

Słyszałam, słyszę i słyszeć będę
głośne trzaski, piski, jęki.
Do najszczęśliwszej nawet chwili
dodają one szczyptę męki.

Wszystkie te dźwięki pochodzą z gardła słowika,
którego w klatce więzi szatan.
Słowikiem – dusza moja,
klatką – brutalność świata.

fatalny 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 23 kwietnia 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca