Literatura

Historii Część Trzecia (wiersz)

Melody - Madeleine B.

 

Tam - zaczynał się żywioł błyskawicy,

Gdzie - z dniem głaskała  się czarna noc,

Na granicy bezkresu nieba i bezmiaru wód

Cienką amarantową linią nakreślił Bóg

Miłości delikatny, wątły kształt.

 

Zawiązany na pąsowej nici,

Skatowany upływem wieków,

Splątany zamianą ról,

Poprzeplatany równouprawnieniem

I zagmatwany wojną płci

Gdzieś w przestrzeni wciąż tkwi.

Węzeł zmysłowo-cielesny.

Nieskończenie nierozwikłany,

Boski twór.

 

Dając nam niezliczone świadectwa

Domysłów i nadziei

Ogromny wór,

Od lat wciąż bezskutecznie

Usiłuje wykazać,

Że jest, że będzie wciąż.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Jacek
Jacek 15 września 2010, 14:02
"Tam - zaczynał się żywioł błyskawicy,
Gdzie - z dniem głaskała się czarna noc," absolutnie nie rozumiem idei zastosowania takiej interpunkcji.

"głaskała się " tu chyba wkradła się niepotrzebna spacja.

"Cienką amarantową linią" Zbyt silne są konotacje z pewnym genialnym filmem.

"Zawiązany na pąsowej nici,
Skatowany upływem wieków,
Splątany zamianą ról,
Poprzeplatany równouprawnieniem
I zagmatwany wojną płci" obrazowość to bardzo ważny element budowania relacji na linii wiersz - czytelnik, ale co za dużo, to niezdrowo.

"I zagmatwany wojną płci
Gdzieś w przestrzeni wciąż tkwi.
Węzeł zmysłowo-cielesny.
Nieskończenie nierozwikłany," z rymami to trzeba konsekwentnie, a nie punktowo.
Jacek
Jacek 15 września 2010, 14:04
Nie rozumiem też, po co te wszystkie wielkie litery? Straszliwie rozgadany jest ten wiersz...jest w nim chaos. Z chaosu narodził się jednak świat, jak mawiają starzy Indianie, jednak żeby się wykluł wiersz, potrzeba jeszcze trochę pracy.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 16 września 2010, 10:18
"z dniem głaskała się czarna noc" - to mogłoby być naprawdę interesujące, ale niestety podobne wyrażenie już czytałam.

"Na granicy bezkresu nieba i bezmiaru wód" - tu już po prostu wchodzisz w totalny banał, bezkresy były dobre w czasach Mickiewicza, dzisiaj są już wytarte. i niestety takie uwagi mogłabym dać niemal przy każdym wersie, bo albo kombinujesz i z najprostszych rzeczy robisz udziwnienia albo ładujesz tysiące przymiotników. nawet będąc bardzo dokładnym, wszystkiego nie opiszesz, to jest niemożliwe. każdy tekst potrzebuje miejsc niedookreślonych, aby czytelnik mógł w głowie obudowywać szkielet. kiedy wrzucasz tyle określników, odciągasz go od głównego wątku i w rezultacie nie ma pojęcia o czym jest tekst.

Powodzenia przy następnym tekście, tutaj jak Jacek jestem na nie.
przysłano: 11 września 2010 (historia)

Inne teksty autora

bezwładnie
The Madeleine
beaujolais IV
The Madeleine
beaujolais II
The Madeleine
beaujolais I
Madeleine Brett
danse passion
Madeleine Brett
fiolety
Melody - Madeleine B.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca