Literatura

do pani co pyta o wiersze do dupy jednym tchem (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

 

*wersyfikacją z zaZADÓW wziętą bo

jakie pytanie taka odpowiedź

w grymasach

kursywej

 

 

toż przecież wiadomo że verlaine miał artura od pijanego statku bardzo głęboko
w dupie ja bynajmniej nie mam tam aż takiej wolnej przestrzeni moja dupa niestety

tylko wydala więc czy z tej przyczyny widzi pani we mnie jedynie edytora popłuczyn

tak psze pani mam w sobie co prawda groch z kapustą i bigos nawet niezły co skutkuje

 

czasem dość wybuchowym tworem i przyznaję bywa że wybrzmiewa ale z powodów ściśle

naturalnych jak pan bóg przykazał klasyczne miłowanie uprawiam bo czytam i to co wylite-

-rowane i to co palimpsestem się zdaje tak czasem używam papieru zapisanego do podtarcia

bywa że siebie nie wnikam po prostu wydalam i trę nie lubię nadmiaru swędzenia zresztą gdyby

 

wiersz był gównem albo wręcz przeciwnie gówno wierszem wtedy nie byłaby to  sytuacja liryczna

i komfortowa z poezją nawet gdy nieco zawoalowana nie powinno się obnosić a i przechadzki

byłyby dość kłopotliwe nie nie chodzi o aromat raczej o sposób kroczenia poza tym proszę

wybaczyć mi taki wiersz prędzej czy później się wyprószy no i owo w-ręcz wybrzmiałoby nieco

 

rzekłbym turpistycznie a ja całuję pani dłoń jakże kobieco wyzwoloną bardzo standardowo choć

jak pani pewnie mniema dupek ze mnie ale zawsze to jednak walet damy stawiam wyżej bo tak

wychodzi z kart choć z nich nie umiem zbudować domu bo potrafię jedynie wynająć poezja to

po prostu pierdolenie wiersz to kobieta psze pani w gruncie rzeczy można go rzucić można po-

 

-łożyć co zresztą osobiście preferuję z powodów umiłowania klasycznej tonacji kiedy zaczyna

nade mną górować odczuwam pewien lęk i owszem pociąg podniecenie ale moje pióro to po prostu

stary priap który czasem mi staje w gardle choć przyznaję że cudze odpowiadają mi bardziej

po prostu prawdopodobnie z tego powodu gdy czasem wpycham język między sromy odczuwam

 

potem kropla po kropli (wersyfikacją Się

nadymam wstrzymuję

dech a pani tylko kłodą

 

w oku leżę wiszę dyndam waha

nie) toż przecież wiadomo że

miau stawiam słupy granic

 

nie mam miau kość niezgody żebra

wiadomo przecież to żżżżżżżżżż (wracam

 

do  punktu drzewa)


niczego sobie 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Ce.
Ce. 3 czerwca 2011, 21:39
oj tam słaby
Marcin B.
Marcin B. 3 czerwca 2011, 22:41
Cóż poradzę.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 4 czerwca 2011, 01:26
jakby jeszcze tak pozbyć się trochę tej obsceniczności, która w pierwszej części powoduje kręcenie się wokół własnego ogona... no, wtedy nie epatowałby siłą typu: mocny tylko w gębie (choć biorąc twoje słownictwo trzeba by użyć: w dupie). z resztą co ja ci będę mówić, to jest jak z twoim gadulstwem, jak przemyślisz i myśl uporządkujesz w głowie, to potem możesz opowiadać ładne rzeczy, zamiast miliona komentarzy czy w przypadku tekstu tego kręcenia się.

daj ostygnąć wierszowi :>
ktośka 4 czerwca 2011, 06:51
Wiersz jest dobry, jednak jak zwykle u Ciebie, psuje go to grafomańskie rozstrzelanie.
przysłano: 3 czerwca 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca