Literatura

zamiast testamentem perspektywą pierdziela mnie obleciało (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

 

(słuchając sobą pana G.N.)


w rytmie i na melodię sentymentem 
kołysanki z dzieciństwa
z popielnika 
na mnie po imieniu iskiereczka mrugnęła
tylko bajek nawet krótkich brak już jakoś

nie błyska nic i duszno (ni królewny
bo się skur***tyzaniła ani grajka 
bo się zgnojkował a król już dawno
zmiął się w banknotach debetem 
na kredyt komorniczo w pętli
supłem pod drzwiami 

chuchając w judasza 

na oko przytrzaskując palce zawias
nawias
zamknięcie) (bilon orzeł reszka na kogo wypadnie
na tego jęcz) bywa jednak jeszcze

to szczęście w iluzji domniemywanie
że nadmiar ognia we mnie ze mnie zawsze się załatwia 
jakoś wypalając w stanie pobigosowym 
i przemilczając szczegóły

 zostawiam się wtedy ciężkostrawnie
niesmacznie z wiatrami w kwaśnych minach
jestem już poza 

w domyśle  moimi śladami
tylko grają przeciągi
i bełkot
jak brzmienie otoczenia
rozjechane

jak krewnymi na gazie gdziekolwiek
udaję rakietę lub pocisk
prywatnym niearomatem
odznaczając tożsamość dla śladów

zbratany z powiewami 
pogłosem i po cichu 
chichotem czasem
i nosowym głosem
z palcami na skrzydełkach
jestem póki co 
ulatując

lata już 
coraz bardziej nie  takie

i mniej zaloty a zalatywanie mi przypisane
bardziej  i raczej 
zzaplecowe
no i dupa 
i nielot

zad łupie coraz więcej ze mnie
po krzyżu i w kręgach
warkotliwie się wyziewa
udając duszę

muchy przyciągam
i oczy zamykam mimo uszu
ostatnią chwilą rozbzykania

gdzie nie będzie szans
na papierosa po
(niedobrze mi) (wywołując wymioty
zostawiam po sobie

ostatnie chwile kolorów)

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 21 grudnia 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca