Literatura

zaśrubiny młodzieńcze (gwintyk) (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

pili długo i treściwie i ja

 

tam byłem i sok z grejpfruta piłem suchy bezsennie

na kolanach wypalałem wiersze jeden od drugiego lizałem

rany ognia po skrawkach głuchy na protesty że przecież to było

takie bardzo wyszukane w płomieniach jednak miały inny gwint

ławeczka zawsze i sień i tylko papieru zabrakło dla bajki

 

ogniem

 

przyjechali w zaraniu na dobrym maju

czyniąc nawiasy dla poprzedniego dnia

syndromem stać się dygresją anty-tezą wobec

przyjechali nabrać sił by nadal wywracać

gdy wrócą złapali za gwinty by poczuć

 

to co ma menel opanowane wtopiony

w ławeczkę w zaciemnioną sień bez-

-kompromisowo tradycyjnie nic do ukrycia

zbędne papierki woreczki reklamówki złapali

od ręki do ręki sztafeta przeżyć zanim

 

wywrócą

 

wielką literaturą mierzą litraż szarobytutututu dosadnie

metodą stanisławskiego by wejść w rolę teatrem chociaż

chwilowym dźwignięciem przyjechali na dobrym maju

czyniąc zawiasy dla wywrócenia elity pojęciem plebsu

na wskroś odręcznie doustnie nie zapominając że przecież

 

z tego rodzą się rzecznicy sprawiedliwości wszelakiej

za to już należna wdzięczność nie na kredyt bynajmniej

bo zamiary szlachetne i trzeba pamiętać że przyszłość

już taka niechybna więc przyśpieszyli sztafetę równając

a słowiki nic tylko chowają się w śpiewie

 

przyjechali

 

wywracać doznaniem namacalnie świat przestawiony

bez metafor bez rozpraw akademickich bo młodość

ma swoje brawa a chodzi o to by sztuka wywróciła

zastane zasady bo idzie o sprawiedliwość to był

dobry maj w zaraniu pojechali by marzenia wybajać

 

zapowiedzi poszły tylko kapłan zaczął kręcić jasny

gwint w nosie i bój z tym razem to był zimny maj

(ciepły trudno przełknąć) gorzko gorzko

 

gorzko

 

po grejpfrucie i dłoń sparzyła się na zawiersznej

zawrócili łby na gwinty nabici w naczynia (zlewu

nikt nie odetkał) czas na podróż pośrubną a żyć

można i bez

 

papierka (to bardziej echo-

 

-logiczne)


wyśmienity 3 głosy
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marzena P.S.
Marzena P.S. 15 września 2011, 02:05
Świetny tytuł - powala:)!
/na kolanach wypalałem wiersze jeden od drugiego lizałem
rany ognia po skrawkach głuchy na protesty że przecież to było
takie bardzo wyszukane w płomieniach jednak miały inny gwint
ławeczka zawsze i sień i tylko papieru zabrakło do bajki/
Czekam jednak na Arka bez udziwnień....
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 15 września 2011, 07:57
posłuchaj przerzutni jak wydechów/cedzenia wtedy udziwnienie staje się ...;-)...
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 września 2011, 17:30
tak... tu jest i prowokacja... zainteresowani wiedzą... w co biję subiektywizmem... również w 'młość/mła/ść" samobója se walę... ;-)... zresztą mówiłem że nie lubię się tłumaczyć... no to się tłumaczę;-P
ARS TO od tyłu sra
ARS TO od tyłu sra 25 września 2011, 17:32
niemniej aluzje prywatne są tu bardzo dalekie... gdyby były za bliskie... tekstu by nie było!!!(sic!)
przysłano: 14 września 2011 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca