LUMPEX

Jakint

przed południem trzy stare baby
macają mnie na wysokości miednicy
przekomarzają że trochę znoszony
a ostatnio z enerefu funkel nówki

 

liczą w portmonetkach orzełki
starej z ciemnym wąsem co większe
już wcześniej odleciały do piekarni
po rogale z makiem i pączki

 

cmokają sprawdzają zatrzaski
znalazły metkę ale cośtam bangladesh
nie wiadomo nawet w czym prać
bo sztywne choćby brezent

 

trwa narada żeby się na mnie zrzucić
chłop pierwszej nie skorzysta
to drugiej nie pogardzi bo wąsata
jak wiadomo bez grosza

 

próba generalna z cyklu: zapinanie

- ostatnie starcie aż wreszcie
przy kasie zahaczam o pobliski stojak
po czym drę się niemiłosiernie

Jakint
Jakint
Wiersz · 10 stycznia 2012
anonim
  • Justyna D. Barańska
    Ty to jesteś taki spokojny obserwator i tak samo spokojnie prowadzisz narrację, a potem się okazuje, że tym spokojem to nieźle dowalasz co po niektórym podmiotom.


    Aż mi się przypomniało, że mam gdzieś zapisaną lumpeksową historię :D

    · Zgłoś · 12 lat
  • Jakint
    Z dystansu widać wszystko lepiej. Wchodząc w kontakt, zbyt często to emocje biorą górę. Niekoniecznie chodzi o obiektywizm ale raczej o zdrową subiektywną ocenę.

    · Zgłoś · 12 lat
  • Tomasz Smogór
    Dystans ale i humor się udziela

    · Zgłoś · 12 lat