Literatura

LUMPEX (wiersz)

Jakint

przed południem trzy stare baby
macają mnie na wysokości miednicy
przekomarzają że trochę znoszony
a ostatnio z enerefu funkel nówki

 

liczą w portmonetkach orzełki
starej z ciemnym wąsem co większe
już wcześniej odleciały do piekarni
po rogale z makiem i pączki

 

cmokają sprawdzają zatrzaski
znalazły metkę ale cośtam bangladesh
nie wiadomo nawet w czym prać
bo sztywne choćby brezent

 

trwa narada żeby się na mnie zrzucić
chłop pierwszej nie skorzysta
to drugiej nie pogardzi bo wąsata
jak wiadomo bez grosza

 

próba generalna z cyklu: zapinanie

- ostatnie starcie aż wreszcie
przy kasie zahaczam o pobliski stojak
po czym drę się niemiłosiernie


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 10 stycznia 2012, 22:27
Ty to jesteś taki spokojny obserwator i tak samo spokojnie prowadzisz narrację, a potem się okazuje, że tym spokojem to nieźle dowalasz co po niektórym podmiotom.


Aż mi się przypomniało, że mam gdzieś zapisaną lumpeksową historię :D
Jakint
Jakint 11 stycznia 2012, 09:44
Z dystansu widać wszystko lepiej. Wchodząc w kontakt, zbyt często to emocje biorą górę. Niekoniecznie chodzi o obiektywizm ale raczej o zdrową subiektywną ocenę.
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 19 stycznia 2012, 22:08
Dystans ale i humor się udziela
przysłano: 10 stycznia 2012 (historia)

Inne teksty autora

HINDENBURG
Jakint
ROJBER
Jakint
BIAŁY
Jakint
SKŁADAM SIĘ
Jakint
OBRAZY
Jakint
EKFRAZA
Jakint
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca