Literatura

Może już pójdę (wiersz)

Quistis

Westchnieniem się
boże, w końcu!
zaprowadzić przed oblicze Majestatu
błędem już było
plucie w brodę skrzyżowanie
ramion żadnej
już interwencji dyskusji
szorstkiej gry
uciesznej gąbki
kąpiel w narzekaniu jak skok
w opatrzność rychlej muszę

 

lizać ranienie gdzie pękam
posypywać solą lizać a
ile swojego ciała dasz radę dotknąć ustami
tyle należy się
mieć pretensji o resztę nie możesz
 


słaby 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 6 kwietnia 2012 (historia)

Inne teksty autora

Tkwienie
Quistis
Zapytaj to
Quistis
***
Quistis
Obciążenie
Quistis
Pudło
Quistis
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca