Może już pójdę (wiersz)
Quistis
Westchnieniem się
boże, w końcu!
zaprowadzić przed oblicze Majestatu
błędem już było
plucie w brodę skrzyżowanie
ramion żadnej
już interwencji dyskusji
szorstkiej gry
uciesznej gąbki
kąpiel w narzekaniu jak skok
w opatrzność rychlej muszę
lizać ranienie gdzie pękam
posypywać solą lizać a
ile swojego ciała dasz radę dotknąć ustami
tyle należy się
mieć pretensji o resztę nie możesz
słaby
1 głos
przysłano:
6 kwietnia 2012
(historia)
przysłał
Q –
6 kwietnia 2012, 21:50
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się