Literatura

na-słuchem (na s-ucho) Się gnam (w Się gam) bo potrzebny był tytuł (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

 
motto:
Die Sprache ist das Haus des Seins.*
(Martin Heidegger)

Bardzo też smakuje pierwszy papieros
po zmartwychwstaniu.

("Się" - Edward Stachura)



odkąd zachowuję się 
w abstynencji upijam Się 
czasem na introwersy 

czasem który upłynął od odtrucia po przejściu 
epilepsją po wer-s-s-s-tepach jak przez morze czerwone 
w pamięci 
a właściwie to w parzymiechach 

gdzie był tylko zarośnięty staw z kaczkami upijam Się od czasu do czasu 
wodą gazowaną by Się mogło mi po egipskich ciemnościach pi-pi-rami-
-dal-nie odbić Się
 w moje Się i w niegazowaną (ale podobno źródlaną
by wrócić do porządku początku zanim dotknę omegi i skołuję kolejne Się 

to samo Się co ssie potem sokiem z grejfruta raz czerwonym jak martini 
rosso
 raz źółtym jak siki po jakimkolwiek czymś wykrzywiającym pysk 
jak uśmiech cytrynowy w przechyle łba co to w następstwie płynie potem 
bo potem następstwo charkot wydech wdech i upijam kropla po kropli 

byle nie być byle być byle nie zaschnąć byle jak ale jeszcze
zaowocować choć pochyłe ze mnie drzewo więc nie ma na co 
skakać wystarczy podnieść nogę 
na psa urok na psią pogodę 
duszy bez miau-

-k-l-nięcia 
zachować pozory związku z tym co było i czego jeszcze 
nie ma 
(w tuteraziekropla po kropli góra dół z prawej do lewej
w tył i w przód upijam Się
 czasami nad kolejnym gorzkim kwaśnym 
kawa mocna z fusami na dobrą wróżbę bez cukru by mieć przed oczami 

puentę jak brązy na odchodne
 w zapasie zatykając nos bo brak 
powietrza zbliża z aurą kosmosu tam początek i nieważkość
 tam 
podobno można płynąć i być zupełnie rozbitym bezkarnie na atomy
odkąd zachowuję abstynencję po prostu się modlę w małej literze 

bez wersalikowania a jedynie w pozycji kursywej w takich chwilach 
jak ta aby nie pisać wierszy podobnych do tego który właśnie Się 
skończył i w gruncie rzeczy zepsuł się choć jednak zachowuję go 
aby pamiętać że od lat kilkunastu to ciągle ciągle i nadal t-t-t-t-

-t-en sam pierwszy dzień z-s-tworzenia
 Się oraz prasowania zaimków
z-gniotów niełatwych do wymowy i mocno wyciskam
soki jak krew z męczennika
 do relikwiarza tuż pod nosem
na sen i sen-

-ssssssssssssss-
-sssssssssssyyyy
 (psyt 
nawiasem mówi mi 

sSsię) (na zdrowie) (widać mam 
przechlapane
) (za-dym-dum-dum-
-m-i-ałem


Się) (skraplam)


--------------------

Przypis:
*
Die Sprache ist das Haus des Seins.- z niem: Język jest domem bycia.


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 9 maja 2014 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca