Byłem, jestem i będę
zawsze zafascynowany pięknem
warszawskich budowli.
Weźmy chociażby taki
Pałac Kultury i Nauki,
podarowany Polakom przez Stalina.
Tragiczna struktura zszarzałej
fasady i całe dwieście trzydzieści
metrów – włącznie z iglicą.
Proletariusz z książką w ręku,
dziełem ludzi żywiących wobec niego
prawdziwie gorące uczucia.
Albo sprawiające spore wrażenie wielkie bramy
Muranowa z cudownymi wręcz muralami,
dla których przebywam tam w każdy weekend.
Patrzę teraz na Grand Hotel
z lądowiskiem dla helikopterów na dachu
(raz nawet jeden z nich wylądował tutaj).
A cóż dopiero mówić o rosyjskiej
ambasadzie? Tajemnicza budowla
dla tajemniczych sąsiadów.
I czy można byłoby w tym momencie
zapomnieć o Nowym Świecie i jego Centrum
Bankowo-Finansowym w miejscu dawnej
siedziby KC PZPR?
Więc czemu do cholery
próbują mnie zmusić
do zaakceptowania maniery
automatycznego podpisywania
przez urzędnicze rottweilery
reklamowych umów wiążących
ludzi i filmowe trailery?
a tekst(?).......................do pozalirycznej bani
Więc dlaczego do cholery
zmuszają mnie do akceptacji maniery
by liryką nazywać
te horroro-trillery