a więc pozostało mi
trzymać się kamyka
odnaleźć jego najtwardsze miejsca
bruzdy w których
chowa swoją kamienną naturę
przekreślenia
nawet jeśli powoli się kruszę
odpadam tynkiem starych kamienic - szepcze mój Toruń
to każdego poranka wyrastam z ręki kamieniarza
który był tu przede mną
który uniósł dumnie głowę
spoglądając na buki, dęby, topole
nocami śnił konstelacje
w mgławicy Oriona ciosał skały
ludzkich istnień
bruzdy na skórze, zaklęcia
wspomnienia
znam tę kamienicę
każdą jej bruzdę, każdą cegłę
ona jest źródłem
znakiem
palikiem na polu
tak, pamiętam cię - szepcze moje miasto
i ja cię pamiętam
twoją chropowatość, surowy wyraz okiennic
trzymam się kamienia
bez prawa wyboru pomiędzy życiem a śmiercią
Przemek Trenk