zawsze nocą

Yaro

odchodzisz zawsze nocą

zmierzchem powiek
łza samotnie płynie po powierzchni
przy sobie ręce
słowa utkane zamarły w piersiach
zagryzam lekko usta
milczą słowa
do powiedzenia wiele
nie doczekanie odpowiedzi

wolnością cieszą się myśli
w krajobrazie wyobraźni

dlaczego
pytam siebie
stał się dzień obrazem
koszmarnej nocy ciemnej
odeszłaś bo kto by chciał mnie czytać

wiersz wirem w głowie
tłoczy serce wiadomości
było nas więcej
na dłoni ogień wspomnień

podam rękę
gdy tonąc w życiu
wezwiesz po imieniu 
przybędę

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 1 kwietnia 2016
anonim