dzień z życia (wiersz)
Yaro
okna otwierają oczy
gdy słońce na nie patrzy
budzik schizofrenik się drze
w psychozie dnia
krzyk w głowie
wstajesz niewyspany
do kibelka szybko
odcedzić ziemniaczki
potem woda na kawę
wszystko wrze
długi łyk
nerwy wyszły z konserwy
za chwilę
trzeba wyjść z siebie
biegiem do pracy
zdążyć przed szefem
beze mnie są bez szans
dzień jak co dzień
w szarej mgle codzienności
znikam
znikasz ty
przysłano:
12 pazdziernika 2016
(historia)
przysłał
Yaro –
12 pazdziernika 2016, 15:57
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się