zmęczony

Yaro

ciągnę wózek historii 
na twarzy pomarszczone daty 
w kieszeni zeszyt z matmy skąd się wziął
szkołę opuściłem i rodzinny dom

 

jestem stary zmęczony 
po dniu pełnym dnia 
po nocy bez snu

 

nie potrafię żyć tu i teraz 

świat pędził niebezpiecznie 
do przepaści biegły lemingi  bez hamulców 
kilku  już tam jest

nowe rodzą się 

 

jestem stary zmęczony 
po dniu pełnym dnia 
po nocy bez snu


bez przekonań

bez powołania

przesycony mózg ma dość 
tych ulic dobrobytu słów gonitwy myśli w podsłuchu 
palę gumę

skręcam skręta

palę idę w dym 
popłyńmy na wyspę

 płonie ogień jak sen 
ciepło i twoja obecność

wystarcza w dzisiejszy wieczór 

nie potrzeba gwiazd ważne że jesteś 

 

jestem stary zmęczony 
po dniu pełnym dnia 
po nocy bez snu

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 24 listopada 2016
anonim