Mogę być postacią z mitologii
kimś
kto nigdy nie istniał
w głębi duszy wszyscy jesteśmy
hazardzistami
nasze życie jest używką
eksperymentem
z prawdą i ogólnym sensem.
Księżyc wyszedł zza chmur
woła!
amatorze piwa
proszę o więcej światła
ogarnia mnie kurza ślepota.
Kompania aniołów
dmie w trąby napojona
tynkturą z mięty i brandy
śmiertelnikowi na chwałę.
Gdzieś czeka mnie
śnieżna czapa czomolungmy
wypatruję szlaku pielgrzyma.
Szalona jasność umysłu
przeradza się w tępą
i ślepą determinację
nogi jak z ołowiu
jakby brnąć przez mokradła
albo uciekać we śnie.
Gdybym klepnął oktostycha
koniecznie miłosnego...
Schlebiam gustom publiczności
na wszystko patrzę z ukosa
tekst jest ukończony
by nadać definitywną formę
wymaga niewielkich poprawek
jak wszystko zresztą.
* Inspiracja:
Traktat o malarstwie
Leonardo da Vinci.