Literatura

Skutki pewnego bankietu (wiersz klasyka)

Leszek Wójtowicz

Aleśmy popili aleśmy popili
Porządziliśmy wspaniale porządzili
Poszły w diabły konwenansów śmieszne bzdurki
Bar nie po to by wystawiać w nim laurki

Opieprzyliśmy jednego co się stawiał
Dawno mu się należało – głąba kawał
Obgadaliśmy pół miasta i nie tylko
Nawet coś politycznego nam się wymkło

Koło jedenastej barek zamykali
Na następny dzień serdecznie zapraszali
Wtedy w nas się obudziła chytrość małpy
I poszliśmy do najbliższej nocnej knajpy

Tam z gadaniem były już kłopoty znaczne
A o pierwszej się zrobiło trochę strasznie
Bo kończyli już podawać i cholera
Kumpel chciał koniecznie dzwonić do premiera

Ja mu na to głosem mocnym jak dźwięk dzwonu
Jak to zrobisz gdy tu nie ma telefonu
On logiką moją mocno zaskoczony
Rzekł – niech śpi – a my idziemy do znajomych

U znajomych bankiecisko dogasało
Lecz nam było mimo wszystko ciągle mało
Zresztą mieliśmy ze sobą niezły zapas
Więc wyszedłem stamtąd na mięciutkich łapach

Jak do domu się dowlokłem – nie pamiętam
Droga była raczej śliska oraz kręta
Pan milicjant spojrzał na mnie jak na „glizdę”
Mam wrażenie że chciał zabrać mnie na izbę

Gdzieś w południe straszny kac złapał za głowę
Czułem się jak gdybym miał głowy połowę
Żona słodko zapytała o stan zdrówka
Bo ciekawa była jak zdrówko półgłówka

Aleśmy popili aleśmy popili
Porządziliśmy wspaniale porządzili
Jedno tylko myśl poraża moje serce
Co by było gdyby nie ten Alka-Seltzer

przysłano: 5 marca 2010

Leszek Wójtowicz

Inne teksty autora

Pieśń końca wieku
Leszek Wójtowicz
prawda
Leszek Wójtowicz
Pomnik gdański
Leszek Wójtowicz
Polowanie na czarownice
Leszek Wójtowicz
Polonez
Leszek Wójtowicz
Podwodna misja
Leszek Wójtowicz
Piosenka populistyczna
Leszek Wójtowicz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca