Literatura

what else is there? (opowiadanie)

gravity-of-love

2005-11-27
Boli mnie głowa wysychaniem farby na ścianie...
Niezaspokojone pragnienie zaklejają mi usta
Jedynie muzyka rozbrzmiewa, że ją słyszę znaczy żyję.
Chociaż to powolne umieranie, nic nie znaczące dla wielu nie znaczących i znaczących więcej niż byłabym wstanie powiedzieć jeszcze nie tak dawno przecież...
bo czymże jest rok czasu w ostatecznym rozrachunku na drodze wiecznej ewolucji?
niczym tak jak ci, co przemijają latami w odległej przestrzeni, niby niedostępnej innym a tak naprawdę na wyciągnięcie ręki, błagającej ręki, o błaganie... maybe I always knew... bo przecież ci, którzy w milczeniu odchodzą, krok po kroku, chcą krzyczeć, tylko usta im nie pozwalają, zaklejone, dumą? suche wargi... zraszane jedynie łzami, bo jakby mogło być inaczej... pocałunki? nie, miękkość dawno zamieniła się w papier ścierny, zaorane, popękane, cierpiące, nie mogą krzyczeć, czy istnieje dla nich balsam? tak, balsam tak oczywisty, że aż piecze w oczy swoim kształtem rosnącym jak to uczucie, które odrzucone zostało przy samej mecie, gdy już zdało się, że jest tak blisko, trzasnęły z hukiem drzwi, rozbija się biedne serce o klamkę, o dziurkę od klucza, o drewnianą konstrukcję wzmacnianą, na wszelki wypadek, gdyby ktoś A po drugiej stronie drugie serce, drzwi zamknięte, trzeba skonać, jak to mówią, lepiej późno niż wcale...
Gdyby tak konając można było rozwiązać problem to jeszcze... ale na dobrą sprawę zawsze można zmienić drogę po której się... Tylko komu się chce tak zaczynać wciąż od nowa?
Świat kiedyś skończy się w swym wszechogarniającym biegu wszechstronnych możliwości rozwoju, jak rozszerzający się w pustkę wszechświat, pustkę, pustkę, pustkę, wdzieram się... maybe I always knew
A jeśli to wszystko skończy się wraz z tą chwilą? Jeśli nie będzie 'potem' gdy już słowa 'będzie dobrze' nie doczekają się swojego czasu, bo czas, ach ten nieskończony! się skończy?
Zawsze to, co tak odległe tak upragnionym... zawsze to, co tak obce tak przerażającym... zawsze to, co tak pożądane tak niedostępnym...
bo gdyby inaczej było straciłoby smak... już nikt nie sięgnąłby po soczystość truskawek, kwaśne porzeczki posypane cukrem nie uderzałyby swoim sfermentowaniem do głowy...
Nie można oswoić każdego lisa i pokochać każdej samotnej róży... Choć człowiek otacza się mnóstwem przedmiotów i ludzi przedmiotów zawsze, zawsze będzie sam...!
A może to tylko ja?...
Ze swoją niewiedzą kładę się do łóżka, niech śpi obok mnie, nie będę przynajmniej tak całkiem samotna...

dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marek Dunat
Marek Dunat 8 pazdziernika 2007, 21:51
na razie pomogę tylko w ten sposób . to nie wina Twego kompa . to wywrota czasem nie trybi . jest teraz ok . co ?
ataraksja
ataraksja 10 pazdziernika 2007, 20:53
Jest dobrze. Miękko, ale bez przesady. Piękny koloryt wewnętrznego monologu. Zabieram sobie kawałek do zapamiętania: "Jeśli nie będzie 'potem' gdy już słowa 'będzie dobrze' nie doczekają się swojego czasu, bo czas, ach ten nieskończony! się skończy?". Lis i róża nieoswojone cieszą dzikim pięknem. Czasem samotność chroni przed zadeptaniem...
gravity-of-love
gravity-of-love 10 pazdziernika 2007, 23:02
dziękuję :)
takich monologów mam więcej, bo czasem ciężko znaleźć kogoś do rozmowy heh...
ataraksja
ataraksja 11 pazdziernika 2007, 06:41
No to czekam. Dasz mi robotę. Wprawdzie nie płacą, ale wychodzi się z miłym zamętem w głowie :))
Usunięto 2 komentarze
przysłano: 30 września 2007 (historia)

Inne teksty autora

deszczowo
gravity-of-love
przejaśnienia
gravity-of-love
kolekcjoner
gravity-of-love
bez - senność
gravity-of-love
cisza ciało czas
gravity-of-love
...
gravity-of-love
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca