Literatura

We mnie. cz. II Witrażyki (wiersz)

Quistis ...

ty rozchylanie gałęzi
a ja rodzenie płomieni
trzeba zmrużyć oczy


więc pochylasz głowę

wystraszone skrzydlate
a zamierają upadają
grzesznie małe
kamyki
na kędzierzawość ziemi

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ew
ew 12 pazdziernika 2008, 19:42
Ładne to, kędzierzawością ziemi ładnie zakończyłaś. Drżenie promieni tylko taniocha zalatuje, ale poza tym bardzo mi się podoba.
Q
Q 12 pazdziernika 2008, 22:41
Ew, ale to gałęzie drżą:D Nie chciałam, zeby aluzja była dosadna;)
ew
ew 13 pazdziernika 2008, 16:14
wszystko jedno co drży, drżenia są be :)
Q
Q 13 pazdziernika 2008, 22:18
Wezmę sobie w serce. Q, Zakonotowac;"drżenia be".:):)
Michał Domagalski
Michał Domagalski 14 pazdziernika 2008, 09:43
Przyzwoite.
estel
estel 14 pazdziernika 2008, 14:39
Oo. Tyle sensu przy oszczędności słów.
"ty rozchylanie gałęzi
a ja rodzenie płomieni" - ładne. :) Leci do cyklu.
przysłano: 11 pazdziernika 2008 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca