Literatura

Filipika (wiersz)

Druid777sg


Samotność jest śmiercią z opóźnieniem - jakieś parę lat tułaczki między ścianami.
Tłukę się jak mucha o szybę klosza, w którym coraz mniej powietrza, wycieczki przechodzą i oglądają eksponat, nawet telewizja przyjechała i kręcą film. To będzie o kloszu, który pełni humanitarną rolę dla szalonego owada. Jakieś wielkie oko patrzy na mnie przez lupę. A ja tu sam wygłaszam Filipiki przeciw przeciągom, bo okna niedomknięte i drzwi. Wiatr hula roznosząc śmieci, kartki z kalendarza, kartki z poezją, jakieś dyplomy, nagrody.


Ona jest różyczką, choć nie ma tego świadomości, jest zupełnie bezsilna wobec nitek i sznurków, których nie widzi, nie jest do tego stworzona. To wielka krzywda. To potworna narośl, której już się nie usunie, żaden skalpel nie wytnie fragmentu czasu i przestrzeni.


Podłość ludzka nie zna umiaru, ani granic, trafia się wszędzie...ryba psuje się od głowy, ta ryba jest już zepsuta, a nawet ryba - znak trąci...jak mogło do tego dojść?


Wyszedłem na spacer, ciepły wiatr, światła wystaw, spokojny rynek...krążyłem uliczkami znanymi mi od zawsze i nie mogłem uwierzyć.

 


fatalny 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 26 lipca 2015 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca