W dekadzie lat 70-tych PRL, polscy naukowcy pracowali niezależnie nad wynalezieniem bomby termojądrowej z zapalnikiem konwencjonalnym. Moc wybuchu bomb termojądrowych mierzona w jednostkach MT, przewyższa 1000 razy moc tych, które zburzyły Hiroszimę i Nagasaki.
Profesor Sylwester Kaliski w specjalnie utworzonym Instytucie badawczym przeprowadził na wstępie kilka udanych prób zainicjowania mikrosyntezy jądrowej w mieszaninie deuter-tryt zogniskowaną wiązką lasera. Wówczas były to osiągnięcia pionierskie w skali światowej.
..Opracował również metodę wybuchową, za pomocą której można przekroczyć próg syntezy termojądrowej. Polega ona na inicjacji syntezy bez użycia układów laserowych, jedynie przy wykorzystaniu nowoczesnych materiałów wybuchowych. Istotna i oryginalna w tej metodzie jest miniaturyzacja ładunku eksperymentalnego, dzięki zastosowaniu odpowiedniego uprofilowania materiału wybuchowego umożliwiającego superkompresję plazmy w wyniku zaprogramowanego przebiegu procesu wybuchowego. Przeprowadzone w 1977 r. eksperymenty dały wynik pozytywny, otwierając drogę nowej koncepcji realizacji mikrosyntezy termojądrowej."
prof. dr hab. inż. Mieczysław Szustakowski
Program wojskowy przerwano po tragicznej śmierci prof. Kaliskiego w wypadku samochodowym na trasie prowadzącej do Kołobrzegu w 1978 roku.
Jest to jedna z najbardziej frapujących zagadek historii PRL. Czy zaistniała wtedy możliwość skonstruowania nowej bomby termojądrowej poza kontrolą mocarstw nuklearnych? Czy doszło do zamachu na genialnego naukowca, aby zniechęcić władze polskie do rozwijania niebezpiecznej koncepcji ?
