Wiesz, myślę coraz częściej,
że trzeba wrócić.
Może cię spotkam, a szczęście?
Przecież szczęście to się razem smucić.
Właśnie patrzę w księżycowe okno
i wzrok natężam.
Pusto. Gdzieś szumi wiatr. Samotny
wśród liści - księżyc.
Koło złociste zza liści wyszło,
toczy się wietrze.
Takie księżyce były nad Wisłą,
tylko, że bledsze.
Nawet Wielki Wóz przejazdem na drzewie
tkwi o północy
tak jak u nas. Ale tutaj? Nie wiem
naprawdę - po co.
Co tu? Tęsknota i noce bez snu,
jakieś ulice i czyjeś wiersze.
Zyję. I z ludzi nie-ludzi jestem
Displaced Person.
Myślę o tobie. Wiem, trzeba odejść
może powróci, co przeszło,
chociaż nie wiem, jaka będzie młodość
ani gdzie jesteś.
Ale będę, miła, zawsze twoim
albo niczyim.
Słuchaj,
słuchaj, przeczytaj ten wiersz,
jeśli gdziekolwiek żyjesz.
* * * [Wiesz]
Borowski Tadeusz
Inne teksty autora
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz