Literatura

Annnalena (wiersz klasyka)

Czesław Miłosz

 

 

Lubiłem twoją aksamitną yoni, Annalena, długie podróże w
delcie twoich nóg.

Dążenie w górę rzeki do twego bijącego serca przez coraz
dziksze prądy sycone światłem chmielu i czarnych powojów.

I naszą gwałtowność i triumfalny śmiech i pośpieszne ubieranie
się w środku nocy żeby iść kamiennymi schodami górnego
miasta.

Oddech wstrzymany z podziwu i ciszy, porowatość zużytych
głazów i portal katedry.

Za furtką do plebanii ułamki cegieł i chwasty, w ciemności
dotyk szorstkich oskarpowań muru.

I później patrzenie z mostu na dół na sady kiedy pod księżycem
każde drzewo osobne na swoim klęczniku, a z tajemnego
wnętrza przyćmionych topoli stuka echo wodnej turbiny.

Komu opowiadamy co zdarzyło się nam na ziemi, dla kogo
ustawiamy wszędzie wielkie lustra w nadziei że napełnią się
i tak zostanie?

Zawsze niepewni czy to byliśmy ja i ty, Annalena, czy kochankowie
bez imion na tabliczkach z baśniowej emalii.


przysłano: 13 stycznia 2013 (historia)

Czesław Miłosz

Inne teksty autora

Piosenka o końcu świata
Czesław Miłosz
W mojej ojczyźnie
Czesław Miłosz
Ars Poetica
Czesław Miłosz
Słońce
Czesław Miłosz
Który skrzywdziłeś ...
Czesław Miłosz
Upadek
Czesław Miłosz
Sens
Czesław Miłosz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca