Co serce mi ściska
I dręczy, i gna,
Że z domu chcę pędzić
Gdzieś w dale bez dna?
Jak groźnie się chmury
O szczyty skał drą!
Tam chciałbym się dostać,
Gdzie ścieżki się rwą!
Na niebie się waży
Kruków wspólny ciąg.
Pofrunie wraz z nimi
I wyrwę się stąd.
Góry i ruiny
Okrąża nasz lot.
A ona tam w dole -
Wyśledzą ją w lot.
Nadeszła i błądzi;
Pospieszę tam, hej!
Jak ptak będę śpiewał
Wśród zielonych kniej.
Stanęła i słucha,
I uśmiech mi śle:
"On śpiewa tak słodko,
Jakby kochał mnie."
Słońce już zachodzi,
Złotym blaskiem gra,
A piękna w zadumie
Cichej jeszcze trwa.
Wędruje nad strumień
Brzegiem pól i łąk
Już zmierzcha i ciemność
Otula ją w krąg.
Wtem zjawiam się przed nią,
Jedna z roju gwiazd.
"Co świeci tam z bliska
I z daleka wraz?"
Aż wreszcie, zdumiona,
Pojęłaś ten blask:
Do stóp ci upadłem
W szczęścia czas.
przełożyła: Wanda Markowska