Literatura

Żona uparta (wiersz klasyka)

Adam Mickiewicz

Teraz tyle samobójstw, że czyhają straże

Nad rzeką. Niech no człowiek się pokaże,

Co na afisze nie patrzy

I od korzenników bladszy,

Niedbale utrzewiczony

I źle urękawiczniony:

Myślą, że się chce topić;

A więc pełni zgrozy

Ratują go od śmierci, a wiodą do kozy.



Taki to jakiś, po Sekwany brzegu,

Biegł przeciw wody, Żandarm zatrzymał go w biegu

I urzędownie pyta o powody

Tego biegu przeciw wody.

"Nieszczęście! - woła biedak - pomocy! ratunku!

Żona mi utonęła, żona, iż tak rzekę,

Wpadła mi w rzekę".

A na to żandarm mu rzecze:

"O, praw hydrauliki nieświadom człowiecze!

Szukasz utopionego ciała w złym kierunku.

Ono z góry w dół płynie wedle praw przyrody,

A ty za żoną biegniesz przeciw wody?"

"Boć to ciało - rzekł szukacz - było w życiu dziwne,

Zawżdy wszystkiemu przeciwne:

I domyślać się mam pewne powody,

Że popłynęło z rzeką przeciw wody".

przysłano: 5 marca 2010

Adam Mickiewicz

Inne teksty autora

Dobranoc
Adam Mickiewicz
Romantyczność
Adam Mickiewicz
Oda do Młodości
Adam Mickiewicz
Pielgrzym
Adam Mickiewicz
Ajudah
Adam Mickiewicz
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca