Monolog

Cyprian Kamil Norwid

 

 

Kto słysząc chór żałobny wie, że pieśni słucha,

I może takt wybijać i nadstawiać ucha;

Kto do izby obwianej uroczystym mrokiem

Z zimną krwią wnosi światło, aby lepiej było;

Kto milczącego człeka suchym śledząc okiem

Chce rozerwać, ażeby mu się nie nudziło,

Ten rozerwie... lecz serce - ten, chcąc zdobić drzewa,

Ostrzem kowanych nożyc młode liście zwiewa,

A baczny, żeby piękność z czasem nie przepadła,

Przyrodę, jak Pacholę, pod opiekę bierze

I żelazną skazówką uczy abecadła,

Choć jak wilk trzód bakałarz, tak on myśli zwierzę.

-------------------------------------------------------------------------------------------

Często z rozpaczą słucham, jak obecność taje,

Kroplami chwil upada w odmęt zapomnienia,

A człowiek Bóg wie komu życie zaprzedaje,

Jak Samson do młyńskiego przykuty kamienia.

I nie szczędzi oddechów, chociaż to są tętna

Policzone na palcach chyhającej śmierci,

I cała droga życia tak mu obojętna,

Jak robakowi serce, które z wolna wierci;

I szydzi z rozrzutników, co marnują grosze,

A nie wie, że na groszach, tych liczmanach życia,

Nie kruszec, ale troski ważyć, i rozkosze,

I wprawiać się powinien w rachunkowość życia.

Inne teksty autora

Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid
Cyprian Kamil Norwid