1
Za drugą, trzecią skonów metą
Gladiator rękę podniósł swą,
"To - nie to, krzycząc, SIŁA, nie to,
To nie to MĄDROŚĆ, co dziś zwą...
Sam Jowisz mi nie groźny więcej,
Minerwa sama z siebie drwi:
Wam - widzów dwakroć sto tysięcy -
Co dzień już trzeba łez i krwi...
Przyszliście drząc i wątpiąc razem,
Gdzie dusza wietrzyć i gdzie moc?...
A my wam - księgą i obrazem,
A głos nasz ku wam - pocisk z proc.
- Przyszliście drząc i wątpiąc razem,
Cała już światłość wasza - NOC!"
2
Za drugą, trzecią skonów metą
Gladiator rękę podniósł swą:
"To - nie to, krzycząc, MIŁOŚĆ, nie to,
To nie to PRZYJAŹŃ, co dziś zwą...
Z Kastorem Polluks, druhy dawne,
W całusach sobie wierność klną;
A Wenus włosy ma przyprawne,
Rumieńce z potem w maść jej lgną...
- Siedliście, głazy, w głazów kole
Aż mchu porośnie na was sierć:
I duszą waszą - nasze-bole,
I ciałem waszym - naszych-ćwierć;
- Siedliście, głazy, w głazów kole,
Całe już życie wasze: śmierć!"