Ona ma chwilę czasu, a więc sobie płacze
Bo w płaczu tak głęboko można odpoczywać
Twarz w nim zanurzyć, powieki obmywać
I w lustro patrzeć
Ona ma chwilę czasu a więc sobie płacze
Ostrożnie. Niech spod powiek wypłynie powoli
Szklany odprysk zmęczenia co tak bardzo boli
Będzie inaczej
Ona ma chwilę czasu. Dziś po nocnej zmianie
I tramwaj się nie spóźnił. I w sklepie nie spała
Obiad ugotowała. W domu posprzątane
Więc zapłakała
W ciasnej łazience gęsto rozwieszone
Mokre koszule jak spocone ciała
A ona patrzy w lustro. Tak jak gdyby stała
Nad studnią i swej twarzy w głębinie szukając
Płakała
Jakie szczęście -dziś jest dozwolone
Patrzeć jak łzy spadają