Księgi pierwsze - Pieśń XIV

Jan Kochanowski

Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,
      Wiatry z północy wstają,
      Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.

Nam nie lza, jedno patrzać też swej rzeczy:
      Niechaj drew do komina,
      Na stół przynoszą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy!

Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie:
      I prózno myślić o tym,
      Co z nami będzie potym;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie.

Krótki wiek długiej nadzieje nie lubi.
      Niechaj nie schodzi cało,
      Coć się do rąk dostało;
Za to, co ma być, żaden ci nie ślubi.

Jeleniom nowe rogi wyrastają;
      Nam, gdy raz młodość minie,
      Już na wiek wiekom ginie,
A zawżdy gorsze lata przypadają.

Inne teksty autora

Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski
Jan Kochanowski