Nokturn

Leopold Staff

 

 

Wieczór nad leśnym tłumem drzew
Ciemności piętrzy zwał.
Jak łka rozpacznym smutkiem śpiew,
Co z gąszcza liści wstał.

Wieczór odsunął stary dzień
Gdzieś w niepowrotną dal
Jak płacze rzeka skryta w cień
Bezsilnym łkaniem fal.

Jęk skargi leci w pustkę pól,
Z oddali zawył pies...
Najgłębszy serca mego ból
Jest niemy i bez łez.

Inne teksty autora

Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff