Całowanie

Stanisław Grochowiak

Ta czarna kobieta - wąska - na niebotycznych obcasach,
Ta podnosząca ręce jak dwa srebrne narzędzia,
To ta właśnie kobieta w zamierzchłych bardzo czasach
Kochała moją głowę - ostrożnie (!)... jak łabędzia.

O, była wtedy brudna... I mogła mówić: m i ł o ś ć,
I nawet chodzić w deszczu też jej wypadało -
A teraz ta kobieta to Jej kłopotliwość,
Która nosi sobą eleganckie ciało.

I tylko, gdy śnieg spadnie - och, szczypiący śnieżek -
I tylko kiedy deszcze, kiedy deszcze w krąg,
Ta kobieta wraca do moich atramentowych rąk
I wysuwa języka waniliowy brzeżek.

Inne teksty autora

Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak
Stanisław Grochowiak