Matka Boska Ursynowska
nie ma biżuterii,
drogich kamieni,
chodzi tu po niezbudowanym jeszcze kościele
jak po zimnej stajence.
Wyciąga ludzkie ręce,
pozdrawia daleko stojące babcie
po mięso w kolejce.
Nie przybywa do niej orszak ze złotem,
ani na piechotę,
ani na wielbłądach,
ani autostopem.
Ale niesie jej dobre serce
chłopiec malutki
z Ursynowa, z ulicy Nutki,
dziewczynka, co była najlepsza
z ulicy Herbsta,
tatusiów paru z Końskiego Jaru.
Nie widać tu aniołów,
nie klęczą Trzej Królowie,
lecz Matka Boska mówi:
- Najlepiej na Ursynowie
1998