Trzy królowe

ksiądz Jan Twardowski

 

 

- Jestem żoną króla Baltazara -

pani Baltazarowa mówiła -

stale miałam z mężem kłopoty.

 

Baltazarku - wołałam śniadanie!

a on parzył w niebo jak w order złoty.

Podałam mu mleko w dzbanuszku

hojną, serdeczną ręką.

Przyniosłam pięć jajek na miękko.

Nie dotknął chleba, mleka;

od śniadania do gwiazdy uciekał.

Wyruszył w noc ciemną, głęboką,

pojechał za gwiazdą wysoką.

Czekam wciąż ze śniadaniem,

ze szczypiorkiem, marchewką,

rumianą chleba przylepką.

 

 - Jestem żoną Kaspra -

królowa Kasprowa mówiła -

mój mąż był niepodobny do innych.

Kotem, psem się nie cieszył,

tylko za gwiazdą się spieszył.

Tak szybko, że zapominał

gdzie sandał, która godzina.

Choć kasłał, jak chora owieczka,

pojechał w letnich majteczkach.

Jedzie przez wielkie pustynie

- zapomniał szalika na szyję.

Zanim go uczczą pomnikiem,

czekam na niego z szalikiem.

 

- Jestem żoną króla Melchiora -

królowa Melchiorowa mówiła -

mój mąż myślał wciąż o podróży.

Nie spał, oka nie zmróżył.

Miał łóżko z kołdrą, poduszką,

lecz nie mógł zasnąć w łóżku.

Nie pieścił mnie, nie całował.

Patrzył w niebo, gwiazdy rachował.

Mężu, najdroższy panie,

czekam z lekarstwem na spanie.

 

Trzej Mędrcy w świat wyruszyli.

Anioł wieńczy każdemu głowę.

Ze śniadaniem, szalikiem, tabletką na spanie

do dziś jeszcze czekają królowe.

 

1999

  

Inne teksty autora

ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski
ksiądz Jan Twardowski