Miłość samego siebie
od czwartej rano
piątej szóstej siódmej dziesiątej
i jeszcze
jak piersi na wierzchu
żal po samym sobie
jak lament po wieprzu
Świnotopa, sierpień, piąta po południu
1996
Miłość samego siebie
od czwartej rano
piątej szóstej siódmej dziesiątej
i jeszcze
jak piersi na wierzchu
żal po samym sobie
jak lament po wieprzu
Świnotopa, sierpień, piąta po południu
1996