Piosenka o moskiewskiej mrówce

Bułat Okudżawa

Ja muszę modlić się do kogoś...
Pomyślcie tylko! Zwykłej mrówce,
nagle padać do nóżek się zachciało,
w oczarowanie wierzyć chciało się.

I mrówkę spokój całkiem już porzucił,
i wszystko spowszechniało jej.
I mrówka stworzyła sobie boginię,
na obraz i podobieństwo swe.

I w siódmym dniu, w jednym momencie,
powstała nagle z nocnej mgły.
Bez żadnej z nieba zapowiedzi...
W starym płaszczyku przyszła tu.

Radości zapomniawszy swe i męki,
na oścież otworzyła mrówka swoje drzwi.
I całowała jej spierzchnięte ręce
i stare pantofelki jej.

Cienie ich kołysały się na progu,
Ich bezgłośny dialog trwał.
I piękne, mądre były jak bogowie.
i smutne jak mieszkańcy ziemi tej.

Inne teksty autora

Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa
Bułat Okudżawa