Raz pewien żołnierz sobie żył
odważny i zawzięty,
lecz cóż?... Zabawką tylko był.
Z kartonu był wycięty.
Choć zmieniać świat i zwalczać zło
Niezmiennie był gotowy,
stał ciągle wśród zabawek, bo
był tylko papierowy.
I w ogień gotów był, jak w dym
pójść za was bez namowy,
i mieliśmy sto pociech z nim:
był przecież papierowy.
I nie ujawnił przed nim sztab
tajemnic swych wojskowych.
A czemu tak? A temu tak,
że był on papierowy.
Wyzywał los, w pogardzie miał
tchórzliwych maruderów,
i "Ognia! Ognia!" ciągle łkał,
choć przecież był z papieru.
Nie jeden wódz już w ogniu znikł,
nie jeden szeregowy...
I poszedł w ogień... Zginął w mig
żołnierzyk papierowy.
odważny i zawzięty,
lecz cóż?... Zabawką tylko był.
Z kartonu był wycięty.
Choć zmieniać świat i zwalczać zło
Niezmiennie był gotowy,
stał ciągle wśród zabawek, bo
był tylko papierowy.
I w ogień gotów był, jak w dym
pójść za was bez namowy,
i mieliśmy sto pociech z nim:
był przecież papierowy.
I nie ujawnił przed nim sztab
tajemnic swych wojskowych.
A czemu tak? A temu tak,
że był on papierowy.
Wyzywał los, w pogardzie miał
tchórzliwych maruderów,
i "Ognia! Ognia!" ciągle łkał,
choć przecież był z papieru.
Nie jeden wódz już w ogniu znikł,
nie jeden szeregowy...
I poszedł w ogień... Zginął w mig
żołnierzyk papierowy.