Nabita Strzelba - moje Życie -
Stała w kącie - aż obok
Przeszedł Właściciel - Broń rozpoznał -
I zabrał Mnie ze sobą -
I dziś przez Suwerenne Bory
Ścigamy Łanie płowe -
Czasem odezwę się do Niego -
I łańcuch Gór - odpowie -
Gdy się usmiechnę, błysk tak ciepły
Dolinę wzdłuż przewierca -
Jakby przez twarz Wezuwiusza
Rozkosz przebiła szczersza -
A w Nocy - gdy po Dniu udanym
Czuwam przy Pana Głowie -
Niczym są przy Poduszce Głazu
Puchy Edredonowe -
Wróg Jego - we mnie ma pogromcę -
I nie może ocaleć
Ten, na kim spocznie Żółte Oko -
Albo - z naciskiem - Palec-
Choć mogę dłużej żyć - niż On-
On odejść przede mną się wzbrania:
Jest we mnie uśmiercania moc,
A nie - moc umierania -