*** [Płoń moja gwiazdo ...]

Sergiusz Jesienin

Płoń moja gwiazdo na rubieżach,

Nie spadaj, chłodnym lśnij płomieniem.

Już serce żywe nie uderza

Za tem cmentarnem ogrodzeniem.

 

Sierpniem i żytem lśnisz jaskrawie

I w ciszy pól, w twym blasku złotym,

Tak rozpaczliwie drżą żurawie,

Przed opóznionym swym odlotem.

 

I gdy się pilniej wsłucham w ciszę,

Gdzieś spoza wzgórza, spoza gaju,

Znów pieśń o moim domu słyszę,

Pieśń o rodzinnym moim kraju.

 

I jesień, której chłód zasmucił

W żywicę zubożone drzewa,

Za tych, com kochał i porzucił,

Na piasek liścmi łzy wylewa.

 

Niedługo już, wiem dobrze o tem –

A z czyjej winy, nikt nie zgadnie –

Tu, pod żałobnym, niskim płotem

Tak samo leżeć mi wypadnie.

 

Zgaśnie we mnie płomień Boży,

W proch się obróci moje serce,

Przyjaciel szary głaz położy,

A na nim da wesoły werset.

 

Lecz pogrzebowym zdjęty smutkiem

Ja bym ułożył takie słowa:

“Jak pijak kocha szynk i wódkę,

Tak on ojczyznę swą miłował”.

 

1925

 

Przełożył Jan Brzechwa.