***(Ach, jaka noc...)

Sergiusz Jesienin

Ach, jaka noc! Aż oczy rwie!

Nie zasnę. Blask i tu się wciska.

Czy tleje wciąż na serca dnie

Młodości utraconej iskra?

 

Kochanko chłodniejących lat!

Nie łudź mnie mówiąc, że to miłość,

Pozwól, by na wezgłowie padł

Ten strumień miesięcznego pyłu.

 

Niech naznaczoną wiekiem twarz

Rysuje ostro światłość biała -

Jakże mną bowiem wzgardzić masz

Ty, co pokochać nie umiała.

 

Pokochać można tylko raz,

Stąd jestes mi tak bardzo obca;

A lipy próżno mamią nas

Stopami grzęznąc w śnieżnych kopcach.

 

Wiemy wszak dobrze ja i ty

W ten wieczór siny i wysoki,

Że to nie zieleń na nich lśni,

Że skrzy się na nich mroźna okiść.

 

Żeśmy kochali - ty nie mnie

Ja - inną, jasną i daleką...

A teraz tylko noce czcze

W złudnej miłości nam się wleką.

 

Lecz dalej grę fałszywą graj

I tul mnie w pocałunku płochym.

Niech srcu wiecznie śni się maj

I ona, którą zawsze kocham.

1925

Tadeusz Mongrid