Lazurowe niebios tkanie
Purpurowe palce mną.
W ciemnym gaju na polanie
Dzwonka śmiech się miesza z łzą.
Mgłą parowy zadziergane,
W srebro się przystroił mech.
Różki się księżyca białe
Wyrzynają spoza strzech.
A po drodze coraz żwawiej,
Rozpryskując w płatach pot,
Pędzi do wsi na zabawę
Oszalałej trójki lot.
Patrzą poprzez płot dziurawy
Dziewki chętne i na schwał.
Chłopiec żwawy, kędzierzawy
Czapkę mnąc na bakier wdział.
Jaśniej od koszuli kraśnej
Płonie zórz wiosenny pas.
Z dzwoneczkami złote blaszki
Pogadują cały czas.
Wieczór
Sergiusz Jesienin
Inne teksty autora
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin
Sergiusz Jesienin