Tamten na wino dzban, ten na pachnące oleje
wnętrza otwiera swe, czyniąc okrągły gest;
Ja, wśród naczynek najmniejsza, ja najdrobniejsza,
smukleję,
pragnąc pomieścić zdrój opadających łez.
Wino mocniejsze się staje i przejrzyścieje oliwa.
Ze mną dzieje się cóż dzięki zebranym łzom?
Ciężarnieję, ciemnieję i staję się migotliwa,
aż wyschnę wreszcie do cna, aż się przemienię w złom.