Jestże naprawdę czas niszczący wszystko?
Kiedy na górze spokojnej burzy warownię?
To serce, serce bogom oddane niewymownie,
Kiedyż Demiurg stłumi w gwałtownym uścisku?
Czy naprawdę tak łamliwi jesteśmy,
jak los chciałby przedstawić nas dzisiaj?
Czy głęboka zapowiedź w dzieciństwie wczesnym,
u korzeni - później - się ucisza?
Ach, widmo przemija
przez tego, co się nie wzbrania
przechodzi dymem.
My, nieustannie śpieszący,
przy sile wiecznie trwającej
za boski zwyczaj starczymy
Kiedy na górze spokojnej burzy warownię?
To serce, serce bogom oddane niewymownie,
Kiedyż Demiurg stłumi w gwałtownym uścisku?
Czy naprawdę tak łamliwi jesteśmy,
jak los chciałby przedstawić nas dzisiaj?
Czy głęboka zapowiedź w dzieciństwie wczesnym,
u korzeni - później - się ucisza?
Ach, widmo przemija
przez tego, co się nie wzbrania
przechodzi dymem.
My, nieustannie śpieszący,
przy sile wiecznie trwającej
za boski zwyczaj starczymy