Rilke do Lou Andreas-Salome w Schmargendorfie

Rainer Maria Rilke

                                                                                                                [przypuszczalnie wkrótce po 26 II 1901r.]

 

                                                  I

 

Jak oślepiony stoję w mroku-

Już nie znajduje Ciebie wzrok mój-

Ciężar zbłąkanych moich dni

Zasłoną tylko, za nią jesteś Ty.

Czyż nie podniesie się-zdrętwiały czekam skrycie-

Owa zasłona, za którą żyje moje życie,

Najwyższe przykazanie, sama życia treść,

A oto teraz-moja śmierć.

 

                                                    II

 

Objęłaś mnie ramieniem, przecież nie na drwinę,

Ale jak kształtująca dłoń, co muska glinę,

Dłoń, w której leży Stwórcy siła-

Już postać jakąś ulepić marzyła,

Lecz wnet opadła ze znużeniem

I pozwoliła mi roztrzaskać się o ziemię.

 

                                                   III

 

Byłaś najbardziej macierzyńską z kobiet

I przyjacielem byłaś mi, niczym mężczyzna,

Kobietą, oczy wszystkich ciągnącą ku sobie,

I często dzieckiem bywałaś, dziś wyznam.

Najczulszą z istot, jakie napotkałem,

I jak stal twardą, gdyś walkę podjęła-

Błogosławieństwem byłaś, wzniosłym ideałem,

I stałaś się przepaścią, co mnie pochłonęła.

 

Inne teksty autora